Szacuje się, że nawet 11,8 mln pojazdów w naszym kraju może nie mieć ważnej polisy OC. A już od lipca kara za brak obowiązkowego ubezpieczenia będzie wynosić nawet 7,2 tysiąca złotych w przypadku samochodów osobowych!
Czy wiecie, że około 9 na 10 kar, które nakłada UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny), pochodzi ze skanowania baz danych, a zaledwie 10% z policyjnych kontroli?
Statystyki są nieubłagane, tak jak i praca UFG, które nakłada kary za brak ciągłości ubezpieczenia. Często powodem jest niewiedza kierowców lub brak świadomości, że polisa nie odnawia się automatycznie, a pojazd musi być ubezpieczony najpóźniej w dniu jego rejestracji.
Zgodnie z danymi z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na koniec października 2022 roku, liczba pojazdów podlegających obowiązkowemu ubezpieczeniu OC wynosiła 32,9 mln sztuk. Ważną polisę posiadało zaledwie 21,1 mln zarejestrowanych samochodów w Polsce.
Ceny OC komunikacyjnego spadają, a jednak kierowcy wciąż ryzykują karą. Nawet chwilowa przerwa w ciągłości ubezpieczenia może ich narazić na wysokie kary na rzecz UFG.
Ponadto, brak OC może doprowadzić do jeszcze większych konsekwencji przy spowodowaniu szkody majątkowej lub osobowej. Po wypłaceniu odszkodowania, UFG zwróci się do sprawcy z tzw. regresem, czyli koniecznością zwrócenia pieniędzy wypłaconych przez UFG.
Mało tego, w sytuacji, w której dojdzie do szkód osobowych, czyli np.: śmierci poszkodowanego lub renty, wówczas kwota regresu może wynieść nawet setki tysięcy złotych!
Zmieniają się stawki kar za brak OC
W styczniu tego roku stawki OC komunikacyjnego, mimo wysokiej inflacji, spadały. Niemniej, w tym czasie wzrosły również kary i to nie koniec, bo od 1 lipca 2023 roku nastąpią kolejne podwyżki, ze względu na korektę poziomu płacy minimalnej.
W przypadku aut osobowych opłata będzie wynosić maksymalnie 200% minimalnego wynagrodzenia za pracę, zatem w pierwszym półroczu wyniesie 1 400 zł za jednodniowy brak OC, a za brak polisy powyżej 14 dni koszt wzrośnie do 6 980 zł.
W drugiej połowie roku, właściciele samochodów osobowych, którzy nie będą mieli ważnego OC przez jeden dzień zapłacą karę 1 440 zł, a w przypadku braku polisy przez okres powyżej 14 dni już 7 200 zł!
W przypadku pojazdów ciężarowych kary będą jeszcze wyższe – w pierwszym półroczu najwyższa kara za brak OC wyniesie 10 470 zł, a już od 1 lipca 2023 roku 10 800 zł!
Dla pozostałych pojazdów maksymalne kary będą wynosić w pierwszym półroczu 1160 zł, a w drugim 1200 zł.
Dlaczego są wprowadzane takie wysokie kary?
Przede wszystkim jest to argumentem, który ma na celu egzekwowanie obowiązkowego ubezpieczenia OC komunikacyjnego. Wysokie opłaty za brak polisy powinny zmobilizować kierowców do zachowywania ciągłości ubezpieczenia, nie unikania wykupienia go czy zapominania o jego przedłużeniu.
Zgodnie z statystykami, tylko 10% wymierzanych przez UFG kar stanowi następstwo policyjnych kontroli. Większość pochodzi z analiz i skanowania baz danych.
Pamiętajcie o ciągłości ubezpieczenia!
W naszym kraju rokrocznie identyfikuje się od 250 tysięcy do 300 tysięcy pojazdów, które przez jakiś czas nie miały ważnego ubezpieczenia OC. I sytuacja ta nie jest następstwem celowego uchylania się od wykupienia polisy właścicieli pojazdów, a zwykłego niedopatrzenia czy błędów przy zawieraniu polisy.
Wciąż zdarza się, że kierowcy nie znajdą obowiązujących przepisów i nie wiedzą, że ubezpieczenie nie przedłuża się automatycznie.
Jedną z najczęstszych przyczyn braku OC jest kupno używanego pojazdu, a dalej wygaśnięcie terminu ważności ubezpieczenia, które posiadał poprzedni właściciel. Dlatego zawsze warto sprawdzać daty na poprzedniej polisie. I można to zrobić bardzo wygodnie – wpisując na stronie UFG numer VIN pojazdu lub numer rejestracyjny.
Niektórym również zdarza się opłacić niepełną kwotę za składkę ubezpieczeniową lub nie wykupienie polisy dla niesprawnego pojazdu. Często również osoby sprowadzające pojazdy z zagranicy zapominają, że auto musi być ubezpieczone najpóźniej w dniu rejestracji.
Kara za brak OC to nie koniec problemów
Nie tylko wysoka opłata za brak OC stanowi problem. Trzeba mieć na uwadze również dodatkowe konsekwencje, które płyną z braku obowiązkowego ubezpieczenia, zwłaszcza w przypadku spowodowania kolizji lub wypadku.
UFG rocznie wypłaca około 100 mln zł odszkodowań z tytułu braku ubezpieczenia, a następnie szuka sprawców i kieruje do nich roszczenie o zwrot wypłaconych środków, które nazywane jest regresem.
I mało tego, bo właściciel pojazdu, który nawet nie jest sprawcą zdarzenia, będzie zobowiązany do zwrócenia należności funduszowi na rzecz poszkodowanych wspólnie z kierującym, który spowodował kolizję lub wypadek, o czym informują również przepisy:
Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, art. 110 Obowiązek zwrotu Funduszowi spełnionego świadczenia i kosztów:
1. Z chwilą wypłaty przez Fundusz odszkodowania, w przypadkach określonych w art. 98 zadania Funduszu, ust. 1 pkt 3 i ust. 1a, sprawca szkody i osoba, która nie dopełniła obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego, o którym mowa w art. 4 rodzaje ubezpieczeń obowiązkowych, pkt 1 i 2, są obowiązani do zwrotu Funduszowi spełnionego świadczenia i poniesionych kosztów.
2. W uzasadnionych przypadkach, kierując się przede wszystkim wyjątkowo trudną sytuacją materialną i majątkową zobowiązanego, jak również jego sytuacją życiową, Fundusz może odstąpić od dochodzenia zwrotu części lub całości świadczenia albo udzielić ulgi w jego spłacie.
3. Tryb postępowania przy rozpatrywaniu spraw, o których mowa w ust. 2, określa statut Funduszu.
4. Roszczenia Funduszu wynikające z ust. 1 ulegają przedawnieniu na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym, nie wcześniej jednak niż z upływem 3 lat od dnia spełnienia przez Fundusz świadczenia.